Nie uwierzycie co mi się dzisiaj zdarzyło. Byłam u dziadka i spokojnie się bujałam na huśtawce salonowej i bardzo wysoko, aż nagle jeden z haczyków się urwał! Na szczęście nic mi się nie stało, wyszłam cala i zdrowa. Przyznam się, że zaczęłam płakać. Ale wy też byście płakali po takim zdarzeniu jak ja. Iga.
Straszna sprawa. Ja kiedyś huśtałem się na huśtawce i urwały się oba haczyki! Przejechałem na pupie przez całą kuchnię i zatrzymałem się na lodówce. Obraziłem się na huśtawkę i porąbałem ją siekierą. Na szczęścia nic mi się nie stało, ale huśtawki już nie było...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jacek.
Po przeczytaniu Twojego komentarza trochę pośmiałam. Widać że nasze huśtawki nas nie lubią. A teraz konkurs "Kto pierwszy spadnie z huśtawki?"
OdpowiedzUsuń